?Bóg jest miłością!” Wielu ludziom jest bardzo trudno w to uwierzyć i uważają to za niemożliwe. Mówią oni: Czy na ziemi nie panuje tak wiele niewiarygodnej niesprawiedliwości? Jeżeli Bóg ma być miłością – to dlaczego dopuszcza do cierpień tylu niewinnych ludzi? Można zrozumieć, że dla niektórych jest to poważna kwestia. W większości jednak przypadków są to ludzie, którym Bóg jest obojętny i prowadzą oni życie niezależne od Niego. Myślą oni mniej więcej tak: jeżeli Bóg jest miłością, to powinien mnie strzec przed nieszczęściem i czynić szczęśliwym. Ale zwróćmy uwagę na to. że Bożą miłość poznajemy, rozumiemy i przeżywamy nie w ziemskim szczęściu, ale w życiu z Nim! (Czytaj: 1 Jana 4.9.10; Jan 17,9.23) Także świadomi chrześcijanie muszą przechodzić przez niejedno cierpienie. W cierpieniu tym mogą jednak wspólnie z Dawidem zaświadczyć: ?Choćbym nawet szedł ciemną doliną (…) Ty jesteś ze mną (…) zastawiasz przede mną stół (…) namaszczasz oliwą głowę moją. kielich mój przelewa się. Dobroć i łaska towarzyszyć mi będą przez wszystkie dni życia mego. I zamieszkam w domu Pana przez długie dni.” (Ps. 23, czytaj: Ps. 31.20-25. 73.23-28) Jeżeli zostaliśmy uratowani przez Jezusa i żyjemy z Nim w społeczności, idąc drogą życia, wtedy nietrudno uwierzyć w Bożą miłość. Ktoś powiedział: wiara nie żyje z doświadczeń, ale ich doświadcza. Jest ważnym, abyśmy zachowali w naszej pamięci wszystkie pociechy, jakich w cierpieniach udzielał nam Bóg, wspominali wszelką Jego pomoc i pamiętali o wysłuchanych modlitwach. (Czytaj: Izaj. 63.7.16, Ps. 26,3; 63,3.4; 94,19; 138,1-3.7.8) Kto trwa w miłości, ten trwa w Bogu: Tego trwania trzeba uczyć się, ćwiczyć w tym, stać w wiernym naśladownictwie i stałym zaufaniu. Wtedy będziemy coraz głębiej zakorzeniani w Panu. a nasza wiara przeciwstawi się skutecznie wszelkim życiowym burzom. (Kol. 2.6.7)