WYJAZD DO JELKI

W dniach od 15.06.2015 do 19.06.2015 po raz kolejny wyjechaliśmy do Jelki na Słowacji. O godz. 7.00 rano zebraliśmy się na parafii. Uczestników wyjazdu powitał ks.H. Mach. Po omówieniu spraw dotyczących wyjazdu ksiądz Henryk podzielił się słowem Bożym, a następnie odśpiewaliśmy pieśń „Kiedy ranne wstają zorze” oraz po modlitwie 0 bezpieczną jazdę wyruszyliśmy w drogę. Niestety pogoda była deszczowa, ale tylko do Żyliny, a potem zaświeciło nam słonko. Pan Bóg strzegł nas w drodze!

Pierwszym kąpieliskiem była „EVA” w Pieszczanach i mogliśmy się wykąpać w siarczanej wodzie. W godzinach wieczornych dojechaliśmy do Jelki. Tam w misyjnym centrum Betlehem powitał nas ksiądz Tibor oraz goście z Niemiec Herbert i Gerta Masuch. Po zakwaterowaniu była kolacja z pysznym gulaszem. Mieliśmy okazję wzajemnie się poznać. Społeczność wieczorna wypełniona była pieśniami przy akompaniamencie gitary w wykonaniu księdza Henryka oraz Gerty i Herberta Masuch. Również śpiewali pieśni uczestnicy wycieczki.

Społeczność zakończyła się rozważaniem o Zacheuszu. Przedstawił nam Herbert Masuch postać Zacheusza – jak Pan Bóg przez okazanie swojej łaski wpłynął na życie Zacheusza i na jego przemianę. W kolejnych dniach ewangelista omówił postać syna marnotrawnego, przedstawiając nam ogrom Bożej miłości i łaski. W godzinach rannych po śniadaniu rozmyślaniami dzieliła się Gerta Masuch. Mieliśmy bardzo dobrego tłumacza w osobie ks.Henryka Macha.

Dwa razy byliśmy w Mosonmagyarovar na Węgrzech. Jadąc na Węgry oczywiście atrakcją była przeprawa promem przez Dunaj.Dwa razy przebywaliśmy na termalnym basenie w Dunajskiej Striedzie. Pogoda wprawdzie była różna (wiatr, chmury), ale i tak opalenizna była widoczna popowrocie do kraju.

Mieliśmy także kolację z pyszną rybą w rybnej restauracji. Ryba i piwo na trawienie smakowało wszystkim oprócz kierowców/oczywiście kierowcy nie mogą pić piwa/. Naturalnie mogliśmy zbierać ostatnie truskawki. Jedni zbierali do naczyń plastikowych lub woreczków a inni zbierali konsumując owoce na miejscu..

Była także wycieczka do Bratysławy, ale tylko tych osób, które nie były jeszcze w stolicy Słowacji – wrócili zadowoleni. Niestety wszystko co jest dobre zazwyczaj szybko się kończy. Przez te parę dni mogliśmy odpocząć, wyciszyć się oraz naładować swoje akumulatory wypoczynkiem jak również wzmocnić się w wierze, że Pan Bóg jest pełen łaski i miłości dla nas.

Wróciliśmy szczęśliwie wszyscy do kraju dziękując Bogu za błogosławieństwo okazane nam w czasie pobytu na Słowacji. Dziękujemy za zorganizowanie wycieczki do Jelki księdzu Henrykowi Machowi i jeżeli Pan Bóg pozwoli prosimy o ponowny wyjazd w przyszłym roku.

M.L.

Jedna odpowiedź do “WYJAZD DO JELKI”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *